Ciiii… Nie mówcie nikomu, że…
#1
Płakałam na filmie „Pracująca dziewczyna”
#2
W 2006 roku napisałam list do samej siebie z przyszłości, a na kopercie napisałam: „Otworzyć w 2026 roku”. Wytrzymałam jedynie (!) jedenaście lat i otworzyłam list w zeszłym roku. Był to wzruszający moment, ale również bardzo ważny dla mnie. Przypomniał mi jakie rzeczy były dla mnie ważne jedenaście lat temu, jakie miałam wtedy marzenia. Gdy człowiek jest młody sądzi, że może wszystko i to jest piękne, bo nie boi się marzyć. Cieszę się, że napisałam taki list i dzięki niemu po latach przypominałam sobie o czym marzyłam w wieku siedemnastu lat.
#3
W 2007 roku zostałam laureatką II Ogólnopolskiego Przeglądu Twórczości Poetyckiej im. Jacka Kaczmarskiego „Rytmy nieskończoności”. Mój wiersz został wydrukowany i opublikowany w tomiku „Świty przetarte na powiekach” razem z wierszami pozostałych laureatów. Napełniona nadzieją, że potrafię pisać, a zwłaszcza tym, że moja twórczość została doceniona, wrzuciłam swój wiersz na portal z poezją, którego nazwy już nie pamiętam. I co się wtedy stało? Dowiedziałam się co to znaczy hejt. Według komentujących aspirujących „poetów” byłam niedojrzałą i infantylną nastolatką (max 12 lat), która nigdy, ale to nigdy nie powinna pisać. Skasowałam swój profil na tym portalu i nigdy więcej nie opublikowałam żadnego wiersza.
#4
W dzieciństwie byłam wielką fanką amerykańskiego boysbandu Backstreet Boys (zgadnijcie, w którym z nich się kochałam? ;)) a w 2014 roku byłam na ich koncercie na warszawskim torwarze i był to… najlepszy koncert, na którym byłam. Bawiłam się świetnie i znałam na pamięć teksty WSZYSTKICH piosenek. Po tylu latach…
#5
Pozostając w temacie Backstreet Boys… Kiedyś na łowach w secondhandzie znalazłam pościel z chłopakami z zespołu! 🙂 Należy do moich ulubionych 😀
#6
Pierwszą książkę napisałam w tajemnicy przed wszystkimi. Nie powiedziałam nic nikomu, bo bałam się, że nic z tego nie wyjdzie, a ja będę musiała wciąż odpowiadać na pytania: „Jak Ci idzie pisanie?”
#7
Przebiegnięcie 12 km Runmaggedonu było jednym z moich najgorszych doświadczeń życiowych, ale pokazało mi też, że ograniczenia siedzą w głowie. Już w połowie morderczego biegu byłam przekonana, że nie dobiegnę do końca, a jednak to zrobiłam.
#8
Całe życie byłam przekonana, że jestem sową, która nie potrafi wstawać rano i lepiej funkcjonuje wieczorami. Nic bardziej mylnego. Jestem typowym skowronkiem, któremu najlepiej pracuje się, czy uczy właśnie rano. Gdy wstaję z łóżka nie wyglądam może jak gwiazda reklam płatków śniadaniowych, zwłaszcza gdy budzę się z głębokiego snu. Jednak rano najlepiej mi się myśli, a moje zdolności kreatywnego myślenia są na najwyższym poziomie. A przynajmniej tak sobie wmawiam, gdy dzwoni budzik o piątej rano, a ja motywuję się by jednak wstać, a nie przewrócić na drugi bok i opatulić ciepłą kołdrą.
#9
Lubię o sobie mówić, że jestem świetnym obserwatorem i reasercherem. Śmiem nawet twierdzić, że chyba minęłam się z powołaniem. Sądzę, że byłabym dobrym detektywem, komisarzem rozwiązującym zagadki kryminalne albo agentem CBŚ. Potrafię znaleźć i zdobyć wiele informacji na temat każdego, kto w danym momencie mnie interesuje (kogo mam na celowniku), także miejcie się na baczności 🙂
#10
Jako dziecko byłam prawdziwym molem książkowym, choć teraz też non stop siedzę w książkach. Na dowód tego, że mówię prawdę: w podstawówce przeczytałam „Dzieci z Bullerbyn” w zaledwie trzy dni, czym wywołałam konsternacje u pani z biblioteki. Do tej pory pamiętam jej zdziwione spojrzenie, rzucone znad okularów, gdy oddawałam dopiero co wypożyczoną książkę…
🙂
A ponadto…
Bardzo serdecznie zapraszam Cię:
- na mój profil na Facebook’u, gdzie staram się na bieżąco publikować pisarskie zmagania 🙂
- na mój Instragram, gdzie zamieszczam nieco więcej z prywatnego życia
- oraz na stronę O MNIE, która jest moją wizytówką i stroną do kontaktu 🙂
Ja jestem sową i mam nadzieję, że nią zostanę!
Zapraszam do siebie https://jednamalamysl.wordpress.com/
Fajnie tak czytać o innych. Sama chyba nie wymyśliłabym, aż 10 rzeczy o sobie 😉
Miło mi 🙂