Doświadczenie krytyki potrafi być dla pisarzy druzgoczące. Zwłaszcza na początku pisarskiej przygody, kiedy po raz pierwszy poddajemy się ocenie, a tekst zostaje zrównany z błotem. Zdarza się, że faktycznie nie jest najlepszy, ale nie można wymagać od początkującego pisarza braku błędów, czy wysokiej jakości. Uważam, że niekiedy krytyka, której dopuszczają się internetowi recenzenci mogłaby być wypowiedziana w łagodniejszy sposób. Bez złośliwości, czy personalnych przytyków. Jednak świat jest brutalny i nie możemy zakładać, że wszyscy zawsze będą wobec nas przyjacielsko nastawieni.
Przyjmowanie ocen
Bycie pisarzem jest równoznaczne z przyjmowaniem ocen. Owszem, można zamknąć się na wszelkie opinie, nie czytać recenzji i nie słuchać ludzi, ale wtedy tracimy szansę, by dowiedzieć się, co tak bardzo spodobało się czytelnikom, a czego nie mogli ścierpieć. I oczywiście na końcu, to autor decyduje o tym, co z tej krytyki bierze do siebie.
Premiera książki i wypuszczenie jej w świat dostarcza całą gamę emocji. Wystawianie się i poddawanie ocenie nigdy nie było dla mnie czymś prostym, a wydanie książki takim wystawieniem się na ocenę przecież jest. Dlatego okres tuż przed i po premierze był dla mnie przytłaczający. Pisarz otrzymuje bardzo różne opinie. Dobre, złe, czasem bardzo krytyczne, a czasem bardzo pozytywne, które sprawiają, że wie, że jego praca ma sens. Miałam okazję otrzymać całe spectrum takich informacji zwrotnych i wszystkie wzbudziły we mnie jakieś odczucia. Nie jestem z kamienia. Gdybym była, pewnie bym nie pisała.
Biorę to na klatę, bo taką ścieżkę wybrałam, ale muszę przyznać, że czasem jest ciężko. I piszę to dlatego, żeby pokazać, na co warto być przygotowanym, kiedy publikujesz swój tekst. Komuś się spodoba, a komuś nie. Takie są zasady tej gry. Tylko, jak radzić sobie z negatywną oceną, żeby nie rzucić w diabły tego, na czym nam zależy?
Jak radzić sobie z krytyką?
Zawsze pytam samą siebie, czy mogę wynieść coś wartościowego z tego, co ktoś powiedział o moim tekście, nawet jeżeli wyraził swoje zdanie w mało przyjazny albo wręcz złośliwy sposób. Jeżeli jest w tej opinii, czy recenzji coś, co może ulepszyć moje pisanie, staram się z tego skorzystać. Jeżeli nie, uznaję, że zapewne ten ktoś miał zły dzień i musiał komuś dopiec 🙂 Czasem się tak zdarza i nie możemy (niestety) zrobić nic, by tego uniknąć.
Na krytykę można się uodpornić. Każda kolejna niezbyt pochlebna ocena mniej na nas działa niż ta pierwsza. Jeżeli jesteś na początku drogi, to pamiętaj o tym, że z każdą opinią nauczysz się lepiej je przyjmować, niezależnie od tego, czy będą dobre, czy złe.
The form you have selected does not exist.
Działanie mimo strachu
Pamiętam swoje pisarskie początki, kiedy czułam paniczny strach przed krytyką. Rzuciłam się na głęboką wodę, biorąc udział w kursie pisania. Tam moje teksy miały zostać ocenione. Chciałam to zrobić. Chciałam wiedzieć, czy mój pomysł jest interesujący, czy idę w dobrym kierunku, na czym powinnam się skupić, pracując nad warsztatem. Zrobiłam to, choć cholernie się bałam.
Pierwszy krok do nauki radzenia sobie z krytyką to wystawienie się na nią. Ale UWAGA: trzeba to zrobić z głową. Prawda jest taka, że wrzucenie swojej twórczości do internetu (np. na grupy facebookowe) może skończyć się wylaniem wiadra pomyj, co może zablokować autora na długie miesiące.
Dlatego, zrób to w odpowiednim miejscu. Osobiście polecam Trening Wyobraźni. To bezpieczne miejsce na portalu t3kstura.eu, gdzie możesz liczyć na merytoryczne komentarze.
Zrób to z odpowiednią osobą 🙂 Ja swoją pierwszą krytykę przyjęłam na kursie pisania od doświadczonego nauczyciela, który nie dopuściłby do sytuacji, w której ktoś krytykuje kogoś w niekonstruktywny sposób.
Dlatego jeżeli spotykasz się z krytyką swojego tekstu, zanim postanowisz rzucić w diabły pisanie, zastanów się:
- Czy słowa innej osoby coś Ci dają? Czy możesz coś tego wynieść dla siebie? Co dzięki temu możesz poprawić w swoim pisaniu?
- Czy ta krytyka sprawia, że czujesz się źle? Czujesz się beznadziejnie? Czujesz, że chcesz rzucić to, co robisz mimo, że sprawia Ci przyjemność?
Jeżeli na drugie pytanie odpowiadasz twierdząco, to wróć do pytania pierwszego. Jeżeli z tego, co ktoś napisał o twoim tekście, nie potrafisz wynieść nic konstruktywnego, to wykasuj tę krytykę ze swojej pamięci.
Pamiętaj, popełnianie błędów w pisaniu jest normalne, chęć uczenia się i doskonalenia warsztatu jest wspaniała i daleko Cię zaprowadzi, ale jeżeli ktoś mówi o Twoim pisaniu, że to „gówno”, albo ocenia Ciebie przez pryzmat tekstu i miesza z błotem, to spokojnie możesz odwrócić się na pięcie i odejść.
The form you have selected does not exist.
Bardzo trafny i wartościowy artykuł. Temat jest bardzo ważny, udało Ci się chyba ująć sedno problemu i najlepsze drogi radzenia sobie z krytyką.
Pozdrawiam! 🙂
Bardzo dziękuję!