Styczeń i noworoczne postanowienia. Mniej więcej teraz przychodzi moment, kiedy okazuje się, że niezbyt radzimy sobie z wielkimi planami poczynionymi na początku roku. Jeżeli nadal nie masz dosyć tego tematu, to chętnie opowiem Ci krótko o moich postanowieniach i co robię, żeby nie rzucić wszystkiego w diabły pod koniec stycznia.
Pisanie przede wszystkim!
Pierwsze i najważniejsze postanowienie dotyczy pisania, oczywiście! Nie chcę wchodzić w szczegóły, powiem tylko, że czeka mnie redakcja kilku książek, mam także w planach kilka zupełnych nowości. Sporo pracy przede mną, to pewne!
„Listy o pisaniu”
Newsletter to ważny kanał komunikacji z osobami, które podzielają pasję pisania i chcą się rozwijać w tym kierunku. Zamierzam dostarczać fajnych treści dotyczących pisania, jak również materiałów marketingowych, bowiem coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że pisarz musi być swoim własnym agentem.
Strona internetowa, moja wizytówka
Nowa strona internetowa. Pracę nad modernizacją strony zaczęłam już w zeszłym roku. Czas dokończyć dzieła!
Aktywność fizyczna
Ruch, innymi słowy „Zdrowie, moc, fitness, sport” 🙂 Wszyscy doskonale wiemy, jak istotna jest aktywność fizyczna w naszym życiu. I z pewnością pandemia pomogła nam sobie to uświadomić. Staram się ćwiczyć w domu z Martą Codziennie fit, a kiedy za oknem zrobi się nieco cieplej, wsiadam na rower i jadę przed siebie.
Aktywne weekendy
Zależy mi, by robić jeszcze więcej fajnych rzeczy w wolnym czasie. Niestety przez ostatni rok, a właściwie w końcówce roku weekendy spędzałam głównie na spacerach, czytaniu książek i oglądaniu seriali. Co też jest super, niemniej zależy mi na odkrywaniu nowych rzeczy, choćby w najbliższej okolicy.
Oto moje postanowienia. A co robię, żeby ich się trzymać?
Od czego zacząć pracę z postanowieniami? Pierwsze i najważniejsze (o czym wiele osób zapomina) to podsumowanie ostatniego roku, albo okresu, który chcemy przeanalizować. Bazując na swoich przeszłych doświadczeniach będzie łatwiej rozsądniej wyznaczyć cele i zaplanować kolejne tygodnie i miesiące.
Albo wszystko albo nic…
Cóż, to chyba najgorsze co można zrobić w przypadku realizacji celów i postanowień. Jeżeli Twoim celem było napisanie książki w ciągu roku, a w grudniu okazało się, że masz tylko połowę powieści, to jak ocenisz ten cel? Nie został zrealizowany, marzenia legły w gruzach, czy na pewno? Warto określić procent realizacji naszych postanowień. Bierzmy pod uwagę to co udało nam się zrobić i cieszmy się z małych sukcesów, bo to one motywują nas do dalszej pracy nad sobą i przezwyciężania przeszkód na naszej drodze.
Czasem trzeba odpuścić
Pamiętajmy, że nie wszystkie postanowienia musimy realizować. Niekiedy w ciągu roku okazuje się, że źle planowaliśmy, coś nas przerosło, pojawiły się niespodziewane okoliczności, które zniweczyły nasze starania w trzymaniu się postanowień. Czasem tak się zdarza. Trudno. Realizujemy to, co w danej chwili możemy.
Cześć, i jak idzie spełnianie tych postanowień? Ja też miałem dużo celów, ale trzeba było je trochę pozmieniać. Bardzo ciekawy blog i zapisałem się na listę, aby wiedzieć więcej o pisaniu. Pozdrawiam!
Realizacja postanowień idzie bardzo dobrze, dziękuję, że pytasz 🙂
Pozdrawiam!