Uwaga! Uprasza się wszystkie osoby nieposiadające poczucia humoru o natychmiastowe zaprzestanie czytania. W przeciwnym razie grozi to szczękościskiem, podniesieniem ciśnienia i przyspieszonym oddechem. Tym, którzy jednak chcą zaryzykować zaleca się usunięcie kija z tyłka i zapięcie pasów. Oto antyporadnik dla pisarzy. Lecimy!
#1 Pisz do szuflady
Pierwsza i najważniejsza zasada Antyporadnika! Pisz do szuflady i nie przyznawaj się nigdy, nikomu, że piszesz. Po co to komu? To Twoja pasja i nikt, ani nic tak dobrze nie rozumie jak kartka papieru. Ewentualnie program do edycji tekstu. Pisząc do szuflady nigdy nie dasz możliwości skrytykowania Ciebie i Twojej twórczości. A przecież oni w ogóle się nie znają! Ty najlepiej wiesz co miał na myśli główny bohater, a jak ktoś nie umie czytać między wierszami to jego problem. Zyskujesz też niesamowitą wręcz szansę na odkrycie po śmierci! Wyobraź sobie, że kilka lat po Twojej śmierci ktoś dostaje się do szafki z Twoimi powieściami i odkrywa jaki niesamowity talent stąpał po tej ziemi… Niezła historia, co? Top 10 w Empiku murowane.
#2 Krytykuj innych pisarzy
Oczywiście tych, których książki sprzedają się lepiej niż Twoje (albo w ogóle się sprzedają)
Zamiast doskonalić warsztat, pisząc swoją fascynującą powieść, przesiaduj na forach internetowych lub grupach dyskusyjnych na Facebook’u i pisz niepochlebne komentarze na temat innych autorów i ich książek. Jasne, Twoja książka nie ujrzała jeszcze światła dziennego, ba, nie ujrzała nawet światełka nocnej lampki, no ale co z tego, skoro ten Mróz i Bonda piszą tak fatalnie? Przecież tego się nie da czytać. Pytaj innych „znawców literatury”: Jak można tak pisać? i lajkuj inne niepochlebne komentarze koleżanek i kolegów po piórze, krytykujących tych, którym się udało. Bo właśnie im SIĘ UDAŁO. To był fart, łut szczęścia, znajomości i pieniądze. Ani odrobiny ciężkiej pracy,
o nie! Myśl tak dalej, a na pewno napiszesz i wydasz coś własnego.
#3 Nie słuchaj krytyki
Przecież wiadomo, że to HEJT! Twoja powieść jest świetna! Ok, może jest kilka literówek, ale niespójna fabuła? Jak może być niespójna, skoro Ty ją wymyśliłeś? Nie ufaj nikomu, kto pod przykrywką ulepszenia Twojej powieści mówi ci, że zapomniałeś o jednym istotnym wątku, albo na początku powieści Twój bohater mieszkał z siostrą, a pod koniec dzwoni do brata. Serio? Przecież Ty jesteś autorem tego dzieła, więc doskonale wiesz, że tak ma być, jasne? A że dziwnym trafem siostra zamieniła się w brata? Nie przejmuj się taką krytyką, to zazdrość przemawia przez tych ludzi. Rozważ jeszcze raz punkt 1 antyporadnika i pisz do szuflady.
#4 Czekaj na wenę
Pisanie to kreatywne zajęcie i aby napisać coś naprawdę, naprawdę dobrego potrzeba weny! Nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. Że wena przychodzi w czasie pracy, kiedy siadasz przed komputerem i otwierasz plik z powieścią. I należy wyrobić w sobie nawyk systematycznej pracy nad książką, że jest to w głównej mierze praca rzemieślnicza, którą trzeba wykonać, a która wymaga czasu. Wena albo jest, albo jej nie ma. I nie możesz mieć pretensji do siebie, że nie piszesz. Po prostu nie masz weny! Czekaj na wenę najlepiej oglądając ulubione seriale albo przeglądając Instagrama. I bądź cierpliwy, bo ona nigdy nie przyjdzie.
Nie zaczynaj w ogóle pisania. Wiadomo, najlepsze pomysły są w głowie i tam można je doskonalić do osiągnięcia ideału. Marzenia są najpiękniejsze. I gwarantują, że nigdy nie popełnisz żadnego błędu.
Monika, świetna antyrada! 🙂